
Jak poradzić sobie w żałobie?
„Jestem świadomy, że mam przed sobą długi, mroczny okres. Przez wiele lat prowadziłem terapię indywidualną i grupową z osobami doświadczającymi żałoby, więc wiem, że nim pojawi się znacząca poprawa, pacjent musi pierwszy raz przeżyć bez najbliższej osoby wszystkie ważne wydarzenia roku – urodziny, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Nowy Rok, spotkanie z przyjaciółmi – jako wdowiec bądź wdowa. Niektórzy pacjenci potrzebują nawet drugiego roku, drugiego cyklu. Kiedy zastanawiam się nad swoją sytuacją, wiem, że czeka mnie najciemniejszy, najtrudniejszy rok życia, zwłaszcza ze względu na długość i intensywność związku z Marilyn”.
I.D. Yalom, M. Yalom *
Żałoba kojarzy nam się ze śmiercią, z utratą bliskiej osoby. Z pożegnaniem i odejściem kogoś na zawsze. Jednak proces żałoby nie dotyczy tylko takich odejść, można być w procesie żałoby po zakończonej relacji (również trudnej), po zakończeniu jakiegoś etapu (emerytura), pożegnaniu czegoś (emigracja). Może się więc zdarzyć, że przeżywamy więcej żałobnych procesów w swoim życiu, niż jesteśmy tego świadomi.
Czym jest żałoba?
To normalna i uniwersalna reakcja związana z utratą czegoś lub kogoś ważnego. Utraty są naturalnymi elementami naszego życia. W wielu opisach teoretycznych możemy znaleźć opracowania różnych stadiów żałoby i różną ich liczbę. W trakcie żałoby mogą pojawić się różne odczucia, takie jak: gniew, smutek, zaprzeczenie. Są też różnorakie sposoby radzenia sobie z żałobą – od izolacji od ludzi i zamknięcia się w sobie, po wrzucenie się w wir życia, aż po odreagowywanie poprzez impulsywne zachowania. Nie ma jednego właściwego sposobu przeżycia żałoby. Oznacza to, że niezależnie od teorii, z którą się spotkamy, nie ma konieczności przejścia przez wszystkie jej stadia.
Istota procesu żałoby
Istotą procesu żałoby jest przeżycie wszystkiego, co do nas przychodzi w związku z nieodwracalną utratą czegoś lub kogoś. Pozwolenie sobie na kontakt z tymi stanami i emocjami oraz uznanie realności tej straty. Kolejnym krokiem jest radzenie sobie ze zmianami w otoczeniu, które mają miejsce wraz ze stratą, by ostatecznie móc zająć się rekonstrukcją siebie, czyli określić w pewnym sensie siebie na nowo ze świadomością i pogodzeniem się z nieodwracalną stratą. Powrót do życia bez tej osoby lub rzeczy.
Kiedy warto zwrócić się o pomoc?
Wtedy, kiedy nie chce się przechodzić żałoby samemu, ale nie ma się osoby, do której można się zwrócić lub nie chce się zwracać z tym do bliskich. Wsparcie w procesie żałoby może oznaczać tworzenie przestrzeni na przeżywanie różnych stanów i emocji, które niejednokrotnie trudno jest ujawniać w obecności najbliższych z obawy przed byciem niezrozumianym (np. kiedy czyjaś śmierć przynosi ulgę). W takim przypadku zadaniem osoby wspierającej nie jest pomoc w przepracowywaniu żałoby, ale tworzenie warunków i towarzyszenie w pokonywaniu kolejnych jej stadiów, wspieranie w dążeniu do wewnętrznego przyjęcia straty i budowania życia po niej.
Może się też zdarzyć, że utrata dewastuje wewnętrzną strukturę, powoduje uczucie niemocy, zamraża. W takim przypadku można zwrócić się o pomoc do psychiatry, który zbada, czy nie ma potrzeby wprowadzenia farmakoterapii, która pomoże odrobinę wyciszyć stan, tak by przetwarzanie procesu wewnątrz siebie było możliwe.
Zdarza się również, że ktoś utyka w jakimś stadium i nie jest w stanie przejść do kolejnych etapów, tak by wrócić do życia. W takich przypadkach warto sięgnąć po pomoc psychoterapeuty. Istnieje wiele powodów, dla których tak się dzieje: w procesie żałoby mogą się odbić inne nasze życiowe historie i schematy, niedomknięte doświadczenia powiązane z utratą mogą utrudniać jej pełne przeżycie oraz wiele innych, jak poczucie winy, lęk przed tym, czym będzie nowe życie. W takim przypadku kluczowe będzie nie tylko towarzyszenie w procesie żałoby, ale również rozpoznanie innych aspektów z nią powiązanych. Praca będzie szersza i bardziej złożona.
Czy można przygotować się do procesu żałoby?
Możemy oswajać w sobie temat śmierci i umierania, ale nigdy w pełni nie będziemy w stanie przygotować się na utratę, żałobę. Czasami jednak przybliżenie się i możliwość towarzyszenia komuś w tym procesie może okazać się pomocne, kiedy to my staniemy oko w oko z utratą. Cytat, który rozpoczyna ten tekst, pochodzi z książki Sprawa śmierci i życia napisanej wspólnie przez małżeństwo Yalomów. Irwin Yalom, światowej sławy psychiatra, psychoterapeuta i autor, napisał tę książkę wraz ze swoją umierającą żoną Marylin. Podczas lektury towarzyszymy im obojgu. Część rozdziałów napisanych jest przez śmiertelnie chorą, umierającą żonę Yaloma, która dzieli się swoimi myślami i przeżyciami. Pozostałe przedstawiają nam perspektywę Irvina, który towarzyszy żonie w chorobie, próbuje przygotować się na jej śmierć oraz opowiada o pierwszych miesiącach po śmierci Marylin. To niezwykle poruszająca historia i możliwość obserwowania z boku tak trudnego i delikatnego procesu, jakim jest umieranie, żegnanie się, godzenie, niegodzenie i przejście w stan żałoby. Podzielenie się tak intymnym i osobistym doświadczeniem przez Yalomów daje wielu z nas obraz tego, co może dziać się z odchodzącą osobą i z jej bliskimi, poznać obie perspektywy i być może lepiej zrozumieć, jak można towarzyszyć bliskim w tak trudnym momencie. Może być otwierająca i ważna zarówno dla specjalistów, oferujących pomoc rodzinom w procesie żegnania się i żałoby, jak i każdemu z nas, kto chce ten proces lepiej zrozumieć.
* “Sprawa śmierci i życia. Pamiętnik wybitnego psychoterapeuty i jego chorej na raka żony”
Irvin David Yalom, Marilyn Yalom

Czy jestem DDA?
Zobacz również

Być z innymi, dla innych czy ze sobą? Znasz swoje potrzeby?
27 kwietnia, 2022
Co daje bycie w procesie?
27 lipca, 2021